v i l l e m o m e i d e n
25 lat
początkująca dziennikarka
zatrudniona na okres próbny w New York Times
biseksualna
Ćwierć wieku temu w Nowym Jorku na świat przyszło pierwsze dziecko państwa Meiden. Urocza jasnowłosa dziewczynka pierwsze promienie słońca ujrzała trzeciego kwietnia tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego siódmego roku. Od razu stała się oczkiem w głowie swojego ojca, który był emerytowanym strażakiem. Jako że w pierwszą ciążę jej matka zaszła dość późno, bowiem w wieku czterdziestu jeden lat, lekarze nie byli pewni co do stanu zdrowia dzieci. Na szczęście i Villemo i jej brat bliźniak urodzili się całkowicie zdrowi.
Dzieciństwo minęło dziewczynie spokojnie, może i nie mieli za dużo pieniędzy, ale rodzice robili wszystko, żeby ich dzieciom niczego nie brakowało. Od zawsze nierozłączni, nic dziwnego więc, że wszyscy się zdziwili, kiedy wybrali różne kierunki studiów. Villemo poszła na dziennikarstwo, natomiast jej brat ukierunkował swoją przyszłość jako stróż prawa.
Co więc robią tu, w Fairfax? To co każdy: starają się rozgryźć zagadkę zabójstwa Berenice Haggerty. Blondynka wie, że jeśli jako pierwsza napisze o tym artykuł, który trafi do jej gazety, od razu awansuje. Dlatego razem z bratem robią wszystko, żeby odkryć prawdę.
Niech Was nie zwiedzie jej niewinny wygląd. To tylko jedna z jej sztuczek, bowiem ta oto dziewczyna ma do perfekcji opanowane manipulowanie ludźmi. Nikt jeszcze nie poznał jej prawdziwej twarzy, Villemo od wielu lat pracowała nad stworzeniem idealnych masek, każdą na inną okazję. Raz jest zagubioną w świecie dziewczynką potrzebującą opieki, a przy drugim spotkaniu zmienia się w pewną siebie dziewczynę, która nie zawaha się przed niczym żeby tylko dostać to, czego pragnie. Blondynka wyznaje kilka zasad, ale najważniejszą jest: po trupach do celu. Myślisz, że ją znasz? Mylisz się.
Najpierw będzie Cię obserwować, żeby się przekonać, czy rzeczywiście możesz posiadać jakieś istotne informacje. Potem się z Tobą spotka, tak po prostu zaprosi Cię na drinka do jednego z lepszych barów. Nie będzie nic wspominać o przesłuchaniu czy wywiadzie, uśpi Twoją czujność. Stanie się miłą dziewczyną, z którą można pogadać o błahych sprawach. Jednak nie na długo. Jak tylko zdobędzie Twoje zaufanie zmieni się w kuszącą uwodzicielkę. Będzie prowokować, manipulować, kusić... aż Cię zdobędzie. Nie ważne czy jesteś dziewczyną czy chłopakiem, i tak wyląduje w Twoim łóżku. A wtedy już po Tobie... jak tylko zaśpisz zniknie, zostawiając Ci liścik z miejscem i godziną kolejnego spotkania. Dopiero wtedy przejdzie do rzeczy, a Ty, zauroczony nią i pragnący więcej dobrego seksu, na wszystko odpowiesz.
Nie ignoruj jej. Nie wychodź z założeniem, że ta drobna kobieta nic Ci nie zrobi. Ona potrafi więcej niż możesz się spodziewać, a jeśli po prostu ją olewasz, stajesz się jeszcze łatwiejszym celem. Skąd wie, że to akurat Ty masz coś na sumieniu? Nie, nie jest aż tak dobrym detektywem. Ale ma brata, który tak się dziwnie składa, że pracuje jako policjant. Wiesz już co mam na myśli, prawda? Otóż uroczy bliźniak kochanej Villemo jest równie bezwzględny jak ona. Przekazuje jej wszystkie informacje, oczywiście na tyle sprytnie, żeby nikt z przełożonych tego nie zauważył. Uwierz mi, nie chcesz się spotkać z tą dwójką sam.
Z jednej strony jest to dziewczyna delikatna, jak niezapominajki, które czają się w jej tęczówkach. Długie rzęsy rzucają lekki cień na blade policzki, gdy oczy w kształcie migdałów mrużą się, uważnie przyglądając się nowo poznanej osobie. Zwykle przeciągnięte czerwoną lub czarną szminką usta uśmiechają się z pogardą, gdy patrzy w Twoją stronę. Na tle bladej jak porcelana skóry najbardziej wyróżniają się powieki, które są zawsze pomalowane czarnym cieniem, a rzęsy wydłużone specjalną mascarą. Właściwie gdy na nią patrzysz, to pierwsze co się rzuca w oczy to właśnie usta i oczy. I o to chodzi.
Nie przejmuj się faktem, że mierzy tylko sto siedemdziesiąt centymetrów. Mało? Na pewno więcej niż niektóre kobiety, ale też mniej od większości mężczyzn. Wzrost idealny, a jeśli do tego dojdą jeszcze szpilki, które uwielbia, to wcale taka niepozorna nie jest. Dodatkowe dziesięć czy czternaście centymetrów robi różnicę. A kiedy już Twoje bystre patrzały ominął jej twarzyczkę i skierują się w dół, na pewno zauważą długie jasne włosy. Nie to blond, nie to biały. Najlepsze określenie to tlenione, gdyż już od kilku lat Villemo nałogowo je rozjaśnia. Kiedyś były ciemniejsze, ale o tym nie wiesz. Tak, piękne ma te włosy, które swobodnie zwisają jej z ramion, spływając w dół po wyraźnie rzucających się w oczy piersiach. Nie są ani za duże, ani za małe, po prostu w sam raz. Spoglądasz jeszcze niżej i dostrzegasz, że włosy swoją długość kończą w okolicach pępka. Dalej są zaokrąglone biodra i długie, zgrabne nogi. I już nie masz wątpliwości co do tego, że może się ona komuś podobać.
o n i || o n a || o n i e j
**********************************
m a t t i a s m e i d e n
25 lat
policjant
w ostatnim czasie przeniesiony do Fairfax
heteroseksualny
Dokładnie pięć minut i czterdzieści siedem sekund po swojej siostrze na świecie pojawił się słodki jasnowłosy chłopiec. Przypomnę jednak, że fakt ten miał miejsce trzeciego kwietnia tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego siódmego roku w Nowym Jorku. Chociaż Mattias zdobył serca całej rodziny, to czuł się trochę gorszy od siostry, bowiem to ona narodziła się pierwsza. A chłopak, jak to brat, bardzo chciał się nią opiekować i żałował, że nie był starszy. Mimo wszystko rodzeństwo dogadywało się nadzwyczaj dobrze i tak jest do tej pory.
Kiedy przełożeni przenieśli go do Fairfax, żeby pomógł w śledztwie dotyczącym zabójstwa Berenice Haggerty, Mattias miał już plan. Zabrał ze sobą siostrę, która właśnie starała się o zatrudnienie na stałe w jednej z najbardziej znanych nowojorskich gazet. Tym sposobem zamieszkują sobie w miasteczku już prawie trzy miesiące, jednak nikt nie wie, że są rodzeństwem. Wynajmują sąsiednie pokoje w hotelu, poza nim się nie spotykają. Gdyby ktoś z komisariatu się dowiedział, że Meidena i wścibską dziennikarkę coś łączy, to chłopak mógłby już się żegnać z posadą. Dlatego wszystkie informacje przekazuje siostrze potajemnie, a ona robi z nich właściwy użytek.
Chyba rodzinne jest, że i Mattias na pierwszy rzut oka wygląda jak bardzo milusi chłopczyk. Może to wpływ siostry a może fakt, że tak jak ona nic nie potrafi na to poradzić. Nie wnikajmy głębiej tylko zastanówmy się, jaki to nasz blondynek jest. Jego prawdziwa twarz chowa się za lekkim uśmiechem i nieśmiałym wzrokiem błękitnych tęczówek. Jest to tylko maska, na którą nabiera ludzi, szczególnie kobiety. A tak się szczęśliwie składa, że jego szefem jest pani policjant, która już nie raz nabrała się na jego sztuczki. Po trupach do celu, nieprawdaż? Tak, nie mylicie się. Właściwie to nic go nie różni od siostry, też zrobi wszystko, żeby uzyskać najlepsze sprawy i zdobyć unikalne informacje.
Zazwyczaj działa tak samo, a urocza szefowa nic nie zauważa i za każdym razem nabiera się na jego gierki. Na początku pochwali jej nową fryzurę, która w rzeczywistości wygląda jeszcze gorzej od poprzedniej. Dorzuci do tego jeszcze kilka przesłodzonych komplementów, a potem uroczo się zarumieni i wróci do pracy, zawstydzony swoim zachowaniem. Zauroczy starszą od siebie kobietę czerwonymi policzkami, które na bladej skórze wyglądają naprawdę wspaniale. Kilka kolejnych dni poświęci na obserwację zachowania kobiety, która będzie chciała go poderwać. Nic z tego, będzie udawał, że nie dostrzega tych wszystkich spojrzeń i aluzji. Będzie obojętny... do czasu. Po jakimś tygodniu znowu zmieni taktykę i przyniesie jej czekoladki w podziękowaniu za powierzenie mu tak ważnej sprawy. Kobieta nie wytrzyma i weźmie go z swoim gabinecie, myśląc że tym razem będzie inaczej i wreszcie będą ze sobą sypiać cały czas. Myli się, po pieprzeniu jej na biurku, Mattias się zmyje na kilka kolejnych dni. Owszem, wróci ale z prośbą. Będzie udawał tego uroczego chłopaczka, który potrzebuje pomocy. Informacji o osobach, które mogą być zamieszane w zabójstwo. Kobieta ulegnie, wszystko mu wyśpiewa, a on zaprosi ją na drinka. Potem szybki seks w samochodzie i koniec... na jakiś czas. Jak tylko będzie potrzebował czegoś nowego, scenariusz się powtórzy. I to nie raz.
Tak jak siostra, jego uroda jest dość urocza. Niebieskie oczka spoglądają na każdego z nutą nieśmiałości, a na blade policzki często wkracza wymuszony rumieniec. Blond kosmyki opadają luźno na czoło, kręcąc się i zawijając za uszami. Też ma bladą karnację, a jego ciało zdobią dobrze wyćwiczone mięśnie. Bardziej uważny obserwator zauważy, że jest to tylko powłoka, którą pokazuje ludziom. Jak ktoś go zna to wie, samym spojrzeniem mógłby zabić, a jego ręce już niejedną osobę pobiły i nie za jeden spust pociągnęły.
Wysportowana sylwetka mierzy sobie sto dziewięćdziesiąt pięć centymetrów, co mu bardzo odpowiada, bo lubi na wszystkich patrzeć z góry. No i oczywiście nie można zapomnieć o tatuażu, który ma z prawej strony klatki piersiowej. Właściwie nic ciekawego, ot taki normalny chłopak.
Rodzeństwo.
Choćbyśmy nie wiem, jak bardzo sobie dokuczali...
Gdy przyjdzie niebezpieczeństwo jedno drugiego nie pozwoli skrzywdzić...
Dokuczać możemy sobie wzajemnie, ale inni nie mogą,
Bo nie kochają nas tak jak my siebie nawzajem...
I w tym tkwi nasza siła.
o n i || o n || o n i m
[No hej, Pinky Was wita i przedstawia swoją niespodziankę :) Wątków chcę, a co <3]