w e l c o m e

Witam wszystkich na blogu i serdecznie zapraszam do zapisów!

Czwartek, 23 sierpnia 2012 roku

Wysłane zaproszenia:

P O L E C A M Y:

Isla de los Suenos

piątek, 24 sierpnia 2012

Motto ijimete, motto ijimete...

Ostrzeżenie: Kurwa, wulgaryzmy!


H I K A K I N
25 lat | 11 lipiec 1987 roku | basista | morderca | homoseksualny




Cóż, nie najlepszy ze mnie przykład dla młodzieży i tak dalej. Lubię kraść, schlać się i pieprzyć z pierwszym lepszym facetem. Ojciec też tak robił. Co z tego, że kiedy on szalał i obracał kogo się dało, w domu siedziały jego głodne dzieci? Kobieta dała mu się wyruchać, to teraz miała. Nie będzie nic robił, ponieważ jest wolny, a jakieś głupie bachory ograniczać go nie będą. Skoro już wiecie, to nie dziwcie się mojej osobowości i całej reszcie, jak Wam opowiem.
Wychowywałem się z bliźniakiem u ciotki, ale ze mnie nie potrafiła tak, jak z niego zrobić posłusznego chłopca. Kolegowałem się ze starszymi od siebie, wracałem późno do domu. Irytowałem ją, jak nie wiem, więc chcąc wzbudzić we mnie złość i zjechać moją ambicję, zaczęła porównywać mnie z bratem. Wkurzać mnie, to to niezbyt wkurzało, jeśli chodziło o to, jaki byłem ja, a jaki on. Innymi słowy, miałem ją gdzieś i zaczynałem rozkręcać się bardziej. Nauczyciele w szkole ciągle ją wzywali, a ona wiedząc, że i tak będę dalej robił to, co chciałem, słuchała tego jedynie. Brat prosił, żebym w końcu skończył z zadawaniem się z kryminalistami, ale poza tym nie zrobił nic ku temu, sam z siebie.
Wyprowadziłem się do Tokyo, kiedy tylko osiągnąłem pełnoletność. Kyoto, w którym się urodziłem, nigdy nie miało dla mnie wielkiego znaczenia, więc nie planowałem nigdy do niego wracać. Wystarczyło kilka dni, a ja należałem już do jednego z najbardziej obserwowanych przez policję gangów. 
I poznałem Alpharda, zacnego lidera.
Spodobałem mu się i nie odmawiał mnie sobie. Jako jedyny ze wszystkich kochanków, mogłem mieszkać z nim w domu i spać w jednym łóżku. Wielu chciało być na moim miejscu i często miałem problemy z tegoż powodu. 
Zakochałem się w nim, cholera. Chociaż on widział we mnie jedynie zabawkę, ja byłem mu niesamowicie oddany. Imaginowałem sobie, że odwzajemnia uczucia. Nowy, starszy ode mnie, pojawił się w gangu. Chyba wiecie, co było dalej.




W Ameryce zamieszkałem na stałe, będąc ze swoim zespołem na tournée. Chłopaków pięciu, którzy mieli dość gangowego życia (w tym ja), zechciało sobie stworzyć fajny zespół. I tak, stałem się basistą i wokalistą. Jednak wiem, że to nie o tym chcecie słuchać, co? Wszyscy są ciekawi, czy to ja jestem tym, który zabił Berenice Haggerty.
Owszem.
Nie znosiłem tej zarozumiałej suki. Byłem jednak cierpliwy i nie zamierzałem od razu posunąć się do zabicia jej. Zdecydowałem się na to, bo ta cierpliwość nie była nie wiadomo jaka. Wyładowałem na tej cholernej dziwce całą frustrację, jaka we mnie siedziała. Zaczynając od tej, jaką czułem do ojca, który w dupie miał mnie i brata, kiedy byliśmy mali, a kończąc na gwiazdorskiej. Wszystko zrobiłem tak, by nikt nie wiedział nigdy, że to ja. 


Wyglądam, jakbym robił sobie dobrze.

Jestem okrutnym skurwysynem, jak już Wam mówiłem. Jeśli ktoś by mi podpadł, na pewno skończyłby nie lepiej, niż tamta szmata. Niesamowity sadysta. Wkurzony, mógłbym nawet roztrzaskać na Tobie gitarę. Zakochanie, a raczej odrzucenie sprawiło, że bawię się uczuciami ludzi. Lubię być kimś, kim nie jestem, aby mieć rozrywkę. A aktor ze mnie wspaniały, naprawdę. Wiele osób nawet nie wie, że wśród nich jest taki psychol, jak ja. Naiwniacy, myślą, że wiedzą o mnie wszystko. Nie posunę się przed niczym, kiedy będę miał jakiś znaczący cel. Chociaż Wy uważacie, że jestem bezuczuciowym sukinsynem, to jednak jest osoba, dla której mógłbym zrobić wszystko. Mój brat bliźniak. Wydaje się, że między nami nie ma braterskiego uczucia czy czegokolwiek, ale to mylne. 
Chcesz znać moją osobowość w lekkim skrócie?
Skurwiel. Sadysta. Blagier. Zabójca. Ohhh, a nawet i seksoholik.




Chcesz wiedzieć jeszcze kilka rzeczy? No niech będzie. Słuchaj.

▷ Jestem alergikiem i nie mogę jeść przyprawy, która uchodzi za afrodyzjak - lubczyk. Nawet będąc obok rośliny, która tak dokładniej nim jest, zaczynam kichać i mam katar. Wkurwiające.
▷ Niesamowity ze mnie fan nogi. FC Barcelona!
▷ Lubię modeling, gdyby fotograficzny aparat był facetem, by mnie pewnie rżnął.
▷ Kiedyś ćwiczyłem boks tajski, karate i aikido.
▷ Nie tylko gram na basie w swoim zespole i napieprzam wokalem, ale też chwalę się byciem autorem wielu piosenek i melodii.
▷ Lekki ze mnie schizofrenik, co staram się ukrywać.
▷ Hikakin. Hikakin Yatsugaya.



Wyszła całkiem ładna piosenka, nie?





[Cześć, Lee wita. Wątki i powiązania na yes. Kocham tę kartę.]

* W tytule: Drażnij mnie bardziej, drażnij mnie bardziej.




11 komentarzy:

  1. [Kocham, kocham, kocham <3]

    OdpowiedzUsuń
  2. [<3 Nic więcej nie powiem bo to wystarczy. wątyka kcem proszę cie ja.]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Niacha *,* Btw, Barcelona górą, fuck yeah! <3 No, wątek jakiś by się przydał. Tylko masz jakieś pomysły, praaaawda? *,*]

    Leanne

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzień jak co dzień, można rzec. Czyli nudny, monotonny i jakże męczący, a przynajmniej dla Leanne. Pobudka i siódmej rano, niecała godzina na ogarnięcie się, a później zajęcia. Co z tego, że lubiła informatykę skoro tam miała dopiero to, co już dawno umiała? Nic więc dziwnego, że spędzała te kilka godzin na bujaniu się na krześle i myśleniu o niebieskich migdałach. Zawsze tak było. Ona robiła zadanie w godzinę, kiedy inni męczyli się kilka razy dłużej. Dlatego czasami na zajęcia nie przychodziła w ogóle. I właśnie tak miała zamiar zrobić jutro, aby dzisiaj móc poszaleć. O właśnie, była jej potrzebna chwila dobrej zabawy, a najlepszym na to miejscem jest oczywiście klub, a jakże! Dlatego kiedy tylko zajęcia się skończyły, wypadła z sali i jak najszybciej się dało, popędziła do swojego samochodu, którym wróciła do domu.
    Minęło kilka godzin nim wreszcie się zebrała i przebrała w coś bardziej odpowiedniego, aby móc w końcu pójść do klubu. Samochodu brać nie zamierzała, bo i tak nie będzie mogła nim wrócić. Dlatego też była skazana na spacer, który na szczęście zbyt długo nie trwał. Toteż już po chwili wcisnęła ochroniarzowi w ręce kilka banknotów, aby wpuścił ją poza kolejką, która była spora, niestety. Całe szczęście mężczyzna okazał się być przekupny i już po chwili była wewnątrz, krzywiąc się delikatnie, gdy do jej nozdrzy doleciał smród alkoholu, potu i dymu tytoniowego. Ignorując jednak ten zapach, zaczęła przepychać się w kierunku baru poprzez gęsty tłum. Na szczęście dotarła tam w jednym kawałku, więc uśmiechnęła się do siebie i klapnęła na wolnym miejscu, zamawiając u barmana whisky. Dopiero po chwili zorientowała się, że kilka miejsc dalej siedzi znajomy mężczyzna, więc bez namysłu usiadła obok niego.
    -Kogo moje piękne oczy widzą? - mruknęła, uśmiechając się do niego w ten swój zadziorny sposób.

    Leanne

    OdpowiedzUsuń
  5. Po raz kolejny tułałem się po pustym Fairfax, mając nadzieję na znaleziene jakiegoś lokum na dzisiejszą noc. Wrócenie do domy nie wchodziło w grę, bo i tak drzwi by mi nie otworzyli. Głupota, totalna głupota ze strony moich rodziców. Jeszcze przeprosin oczekują! Ich niedoczekanie. Wolę gnić z braku jedzenia, picia i mieszkania niżeli zniżać się do ich poziomu. Swoją dumę mam, ot co!
    - Cześć, cześć! - powiedziałem, widząc mężczyznę. Swoją drogą, dawno go nie widziałem ani z nim nie rozmawiałem. Ciekawe czemu.. Pewnie jak inni był zapracowany. Zresztą i ja nauczeli miałem dużo do roboty, a czasu coraz mniej. No i jeszcze szukanie lokum.. Wyczerpujący tydzień.
    - Gdzie się szwędasz? Dzwoniłem kilka dni temu. - rzekłem szczerze i z wyrzutem. Tak, wtedy rozpaczliwie poszukiwałem schronienia. Znów nabroiłem i po prostu szukała mnie policja. A gdyby mnie znaleźli, to nie wiem co by było, bo nie dość, że co rusz mam pewne zatargi z prawem, to jeszcze jestem jednym z podejrzanych. Ach, przecież nie zabiłbym mojej kochanej Berenice. Kochałem ją, mimo że notorycznie zdradzałem.

    T.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli brak domu nazwać problemem, to tak miałem kłopoty. W dodatku nie wyglądałem najlepiej, rak płuc powoli zżerał mnie od środka i nic z tym nie mogłem poradzić. Swoja drogą jestem ciekaw ile jeszcze mi zostało i jak spędzę te dni. Samotnie czy też nie. Kto wie.
    - Małe problemy z lokum. - rzekłem, lustrując chłopaka od stóp do głów. Przystojny, ładnie ubrany. Nigdy tak go nie spostrzegałem, a teraz.. miałem czas by mu się przypatrzyć. Wcześniej zawsze się spieszyłem albo nie chciało mi się dłużej rozmawiać. Tony ogarnij, warknąłem w mylsach do samego siebie. Nie, nie, nie.. Nie mogę lubieć facetów. Dlaczego muszę taki być, no?!

    T.

    OdpowiedzUsuń
  7. [Liś, my musimy mieć wątek, nie? Bo ja to nawet już na pewien pomysł wpadłam. Wczoraj w nocy, ha! Otóż Carleigh mogłaby się pojawić, na którymś z koncertów Hikakina tak przypadkiem, a on już wcześniej miałby przesłanki(oczywiście błędne), aby sądzić, że ona coś wie na temat zabójstwa. No a w między czasie Haggerty zacznie jeszcze wysyłać sprzeczne sygnały i chłopak postanowi ją uciszyć. Co ty na to? :]

    OdpowiedzUsuń
  8. [Oj, do niczego nie musiałby się przyznawać. Po prostu działałby anonimowo lub zwyczajnie kimś się posłużył. W gwoli ścisłości, mając na myśli uciszenie nie chodziło mi o zabicie. Zresztą, to Twoja wola, bo ja tylko pomysł podsunęłam. Zmodyfikuj go, jeśli wolisz wprowadzić zmiany :)]

    OdpowiedzUsuń
  9. Widać, że chłopak musi być bardzo zmęczony i zapracowany. Nie to, co ja. Jedyne czym się zajmowałem to studiowanie medycyny i oglądanie zwłok. Często też chodziłem do kostnicy i po prostu tam przebywałem. Ludzie zawsze się dziwili czemu mam takie dziwne zainteresowania, nie widzieli w tym nic nadzwyczajnego, wręcz przerażającego. Ja natomiast czułem się tam dobrze, owe miejsce ma swój urok, który widocznie tylko ja rozumiem. Dlatego też chcę zostać patologiem. Babranie się z ciałami, to moja specjalność. Chociaż jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się nikogo zabić; jedynie moooocno skrzywdzić, zgwałcić, pobić.
    - Byłoby ciekawie. - Słowo "miło" cisneło mi się na język, ale żadne z nas nie miało sympatycznego charakterku. A ciekawie.. Cóż, dwóch dziwnych facetów w jednym lokum? To musi skończyć się interesująco.

    T.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pytanie nieco zbiło nie z tropu; nikt nie mógł wiedzieć, co tak naprawdę działo się ze mną oraz moją rodziną. Wystarczy im informacja, że rzekomo uciekłem z domu na parę dni i miałem z nimi kłopoty. Bo po co uchylac rąbka tajemnicy? Czyt każdy musi wiedzieć, że tak na prawdę jestem bezdomnym łajdakiem? Nie.
    - A byłem tu i tam, głównie u znajomych. - odpowiedziałem, posyłając znajomemu tajemniczy uśmiech. A niech się domyśla, ot co. Ja potrzebuję jedynie lokum, no i niemałej rozrywki.


    T.

    OdpowiedzUsuń