
Leoreth Manfreid

----------------
Leoreth popatrz w tą stronę. Jestem tobą. Jestem twoim odbiciem. Jestem lustrem.
----------------
Kochać, to nie to samo pojecie co być kochanym. Ja zaznałam tylko uczucia kiedy kogoś się kocha. Mieć dom, a mieszkać w nim to dwa różne pojęcia. Ja tylko mieszkałam w nim. Mieć wielu znajomych to nie to samo co mieć wielu przyjaciół. Ja miałam tylko wielu znajomych. Być sobą, to nie to samo co chcieć być sobą. Ja chciałabym być sobą. Sobą mogę być tylko poza domem. Sobą mogę być tylko w towarzystwie własnym. Sobą mogę być tylko wśród przyjaciół. Rzadko kiedy jestem sobą. Ludzie mówią, że przypominam im jak wiele zła jest na świecie. To, że się staram się nie liczy. Liczy się to jaka byłam, albo raczej to kim byli moi rodzice. Moje życie podzielić można na trzy części. Pierwsza to' Ból i cierpienie', druga to 'Odrodzenie', a trzecia to 'Życie'. W pierwszej części bohaterami są moi rodzice. Ich zawód nigdy nie wydawał mi się zbyt miły i fajny. Byli płatnymi zabójcami, terrorystami, wrogami numer jeden. Najsłynniejsza para w Hiszpanii, Anglii i Ameryce. Najsłynniejsza zabójcza para. Ukrywali mnie odkąd się urodziłam. 'Przechowywali' mnie w piwnicy. Dostawałam jedzenia, picie, to co było mi potrzebne. Miałam przy sobie tylko i wyłącznie, brulion kartek, długopis i z pięć regałów książek. Kiedy rodzice schodzili na dół najczęściej tylko witali się ze mną mówiąc że już niedługo wyjdę na wolność. Szli do swojego składu broni, który był w piwnicy, zamykany na klucz. Chciałam się stamtąd wyrwać. Kiedyś weszłam do tego składu. Wzięłam pierwszą lepszą broń i w końcu uwolniłam się z tamtego miejsca. Strzelałam w zamek który mnie ograniczał. Puścił praktycznie od razu. Nie chciałam nikomu robić krzywdy. Strzeliłam do jednego z współpracowników rodziców. Dostał kulkę w łeb. Pamiętam jak trzęsły mi się dłonie. Pamiętam łzy które ściekały z mojej twarzy kiedy leżał w kałuży krwi na posadzce w kuchni. Cały kraj o tym trąbił. Ostatecznie sąd postanowił, że jestem niewinna. Ponoć zrobiłam to bo musiałam. Moi rodzice o mało wtedy nie wpadli. Zostawili mnie tam samą, żeby nie zostali złapani. Przez to że uciekli wysłano mnie do rodziny zastępczej. Miałam wtedy zaledwie sześć lat. Było to najgorsze sześć lat z mojego życia. W drugiej części bohaterami są moi rodzice zastępczy, psycholożka Angela oraz ja. Kiedy została przydzielona mi rodzina zastępcza przeprowadziłam się do Anglii. Tam też wiedzieli że to ja zabiłam jednego z największych mafiosów. Musiałam być pod stałą obserwacją. Nie mogli pozwolić na to żebym znowu kogoś zabiła. Chodziłam do psychologa. Kobieta pomagała mi pozbierać się po utracie domu i rodziców. Najgorsza była świadomość że oni nadal żyją, ale nie potrafią się pokazać. Odrodziłam się wtedy. Wszyscy szukali dla mnie czegoś co mogłoby zapełnić moją pustkę, pozostawioną po rodzicach. Szukali dla mnie jakiegoś hobby, zainteresowania... Znaleźli w końcu. Odkryli że uspokajam się kiedy maluję. Malując uspokajam swoje wnętrze. Uspokajam swoje myśli. Oczyszczam duszę. Wysyłali mnie cały czas na jakieś obozy, kolonie, wycieczki. Chcieli żebym poznała jak najwięcej osób. Czułam się jak noworodek. I tak też pewnego razu wyjechaliśmy razem do Fairfax, gdzie zamieszkaliśmy. Poznałam kolejną setkę osób. Kolejną setkę ludzi którzy wiedzieli co zrobiłam i patrzyli na mnie jak na odmieńca. Oni nie wiedzą jak to jest. Nigdy się nie przekonają. Oni nie wiedzą co to życie. Kiedy przyjechałam do Fairfax miałam czternaście lat. Teraz mam osiemnaście. Wiele się zmieniło. W kolejnej części głównymi bohaterami, albo raczej główną bohaterką jestem ja. Część ta nadal trwa i pisze swą historię. Część ta opowiada o tym jak nauczyłam się żyć. W końcu zrozumiałam co to jest życie. Życie to czas w którym żyjemy. To to co nas otacza. To nasz oddech który powinien oznaczać życie. Założę się ze tylko ja wiem co to życie z ludzi których znam. Przeżyłam wiele rzeczy i nauczyłam się żyć. Zostałam ośmielona do nawiązywania nowych znajomości. To przede wszystkim. Ale żyć trzeba cały czas. Ta historia ciągnie się w najlepsze. Cały czas. Ja się staram korzystać z życia bo wiem że na każdym kroku można sie zachwiać i upaść. Ludzie obarczają mnie różnymi zarzutami. Według nich zabiłam ją. Byłam jej przyjaciółką a oni sądzą że ją zabiłam. To dzięki niej dowiedziałam się jak żyć i na czym polega życie. To dzięki Berenice. Tylko ona wiedziała że nie jestem zabójcą. Ona i nasze wspólne przyjaciółki.

----------------
Leoreth obudź się. Zaczyna się życie
----------------
Rudowłosa istotka o zielonych oczach i małym skromnym nosku, który czasem dziwnie się wykrzywia. Małe iskierki które lśnią, to jej ślepia. Widać je nawet w ciemności. Taki jest ich czar. Usta wydają się jedyne w swoim rodzaju. Małe i pełne. Aż chce się ja schrupać. Leo jednak nie jest taka łatwa. O nie! Ona lubi kiedy ludzie starają się o nią, a nie od razu sprzedaje im siebie jak prostytutki które kiedyś pokazała jej matka. Taka nigdy nie chciała być więc nie będzie. Ona chce być człowiekiem wolnym. W domu nim nie mogła być więc jest teraz. Korzysta z życia póki może. Jej ubiór często przykuwa uwagę. Czasem zakłada jedna niebieską a drugą zieloną skarpetkę. Ale taka ona właśnie jest. Szalona i cudowna na swój sposób. Trzeba ją taką pokochać, a przede wszystkim poznać. Z wyglądu przypominająca trochę buntującą się nastolatkę, ale rzeczywistość jest całkiem inna. Ona jest jedyna w swoim rodzaju. Jedyna taka Leoreth na świecie.Jedyna taka dziewczyna. Nie jeden chce ja poznać. Nie jeden ja poznał. Żaden jej nie zdobył. Dziewczyna ma słabość do starszych mężczyzn. Potrafi im się oprzeć praktycznie od razu.

----------------
Leoreth pokaż co masz w ręce. Zostaw to tam skąd to wzięłaś.
----------------
\ Dziewczyna nie lubi kiedy ludzie jej rozkazują. /
\ Czasem mówią do niej Leo, albo Leośka. /
\ Ma kota którego nazwała Marvel /
\ Leoreth uwielbia kawę. Pije praktycznie tylko ją. /
\ Dziewczyna cierpi na bulimię. /
\ Leo jest przyzwyczajona do małych powierzchni. Nie lubi zbyt wielkich miejsc i przestrzeni otwartych. Czuje się wtedy osaczona. /
\ Leoreth ma wiele pytań, na które sama musi sobie odpowiadać. /
\ Przez to że cały czas gdzieś jeździła, poznała wiele osób. /
\ Dziewczyna ma wielki problem z płaczem. Czasem płacze kiedy mówi o tym kim jest. /
\ Boi się że znowu kogoś zabije. Wtedy na pewno trafi do więzienia. /
\ Dziewczyna pięknie maluje. Jest jedną z lepszych malarek w szkole. /

---------------
Leoreth odpowiedz na moje pytanie. Czy masz jakiś problem?
---------------
\\ Ona \\ Oni // Wspomnienia //

----------------
Kolejna postać. Piąta. Druga która działa. Na gifach moje kochanie czyli Molly Quinn. Moja Leośka jest według mnie inna. Trochę odstaje od mojego pierwotnego zarysu postaci. Z czasem dodam wiele rzeczy bo karta nie podoba mi się. Zapewne zauważyliście że zabrakło Charakteru. Jej charakter starałam się opisać w historii i wyglądzie. Trochę pomieszane ale takie ma na razie być.
-----------------
[Skaaaarbie, wątek! I trzeba wymyślić coś ciekawego, skoro obie są podejrzane o morderstwo <3 Pomysły? :D]
OdpowiedzUsuńLeanne
[No pewnie, że wątek musi być! :) Co do pomysłów - uprzedzam pytanie - właśnie się wypłukałam, więc niestety nie zaproponuje ci niczego ciekawego. A Astrid... no, urocza jest. Dlatego zaklepałam ją sobie jeszcze na samym początku *.*]
OdpowiedzUsuń[Powiązanie: Na pewno się znają, bo przecież Anthony był chłopakiem zabitej. Leo może wiedzieć, że on ją zdradzał, ale nie powiedziała o tym przyjaciółce, bo tak. O. Nie wiem co mogłoby jeszcze być.]
OdpowiedzUsuńTONY
[Skarbie, ale ona nie jest w żadnej drużynie ^^ Ona jest tylko podejrzana o morderstwo i nie ma zamiaru bawić się w jakieś smsy anonimowe czy coś ;) Hm... A może panna Grim będzie chciała odsunąć podejrzenia od siebie i skupić je na Leoreth? xD]
OdpowiedzUsuńLeanne
[Ona nadal nią jest :D]
OdpowiedzUsuńNoemi
Jak nuda, to trzeba się nieco rozerwać. Chciałoby się. Niestety, jak narazie, po prostu spacerowałem sobie ulicami tego durnego miasta i nic innego nie robiłem. Imprezy były wieczorem, a nic innego nikt nie robił. I pomyśleć, że mogłem zamieszkać z resztą zespołu w Vegas. Nieważne.
OdpowiedzUsuńWszedłem do supermarketu, zachciało mi się pić i miałem ochotę na słodki napój w puszce. Znowu wkurzające babki z ulotkami doczepiały się do mnie, kiedy szedłem na napoje. Cholera, już bardziej opłacałaby im się prostytucja.
Nagle, mój wzrok padł na dziewczynę, która wypatrywała czegoś na półkach z sokami. Leoreth. Co ona niby robiła tutaj, a nie na kawach?
- Hej, panno Manfreid, kawa chyba nie tutaj. - Oznajmiłem, podchodząc.
Chłodny wiatr smagał ją w twarz, lekko rozwiewał jej włosy, szarpiąc za uszytą z cienkiego materiału marynarkę. Liście dębów wirowały wśród rzędów granitowych nagrobków, a gałęzie drzew gięły się od podmuchów wiatru. Scarlett marzły ręce i wargi, policzki drętwiały z zimna, ale dzielnie stawiała czoło wichurze. Stała przed wykopanym grobem Berenice Haggerty. Tak przynajmniej wywnioskowała po wygrawerowanej na płycie grobowej parafce którą podpisywała się nie żyjąca już dziewczyna. Nagle poczuła jakby ktoś ją obserwował, rozglądnęła się dookoła, lecz na cmentarzu panowała pustka, wyglądało na to, że była sama. Jak się tu znalazła? Nagle z przemyśleń wyrwał ją dotyk chłodnych dłoni zaciskających się na jej szyi. Krajobraz natychmiast się zmienił. Była teraz na szkolnej stołówce z setką par oczu wlepioną w jej osobę, była tam jej świętej pamięci matka oraz niedoszła narzeczona ojca, zastępcza matka fanatyczka, która karała ją za każde najmniejsze wykorczenie, wielodzietna prostytutka która przygarnęła ją pod swoje skrzydła oraz setka dzieciaków ze szkoły. Dopiero teraz zauważyła znajomą twarz dziewczyny, która zrobiła z jej nastoletniego życia piekło. Berenice. Zaciskała dłonie na jej szyi podczas gdy na jej ustach malował się chytry uśmieszek, obok jasnowłosej pojawił się ojciec Scarlett, który odezwał się zdeformowanym głosem. "Skończ to kochanie, dalej Scar." Sytuacja przekręciła się o trzysta osiemdziesiąt stopni, teraz to Gallagher zaciskała dłonie na szyi Berenice, która z przerażeniem wpatrywała się w blonydnkę, nie próbowała się wyrywać, nie miała już siły. Scarlett mimowolnie zerknęła na swoją matkę, która przecząco pokręciła głową w odpowiedzi na niewypowiedziane przez jasnowłosą pytanie. "Opamiętaj się. To nie byłaś ty." Usłyszała, lecz to tylko wzocniło jej chęć pozbawienia życia Haggerty. Nagle Berenice wyjęła nóż zza pleców i wbiła go w brzuch Scarlett po czym wyszeptała jej wprost do ucha. "Jesteś żałosna Gallagher. Zawsze byłaś i będziesz. Patologiczna, tłusta kretynko." Jasnowłosa przebudziła się, w jej oczach zalśniły łzy. To tylko sen. To tylko sen. Powtarzała sobie w kółko w głowie. To już nie pierwszy raz kiedy zdarzyło się jej przysnąć na zajęciach. Powodem tego były zarwane nocki przez te cholerne koszmary. Dopiero teraz zauważyła, że dwie dziewczyny z ławki obok przyglądają się jej, chichocząc i wymieniając, zakładała, że podłe komentarze na jej temat. -Na co się gapicie kretynki? Lepiej zajmijcie się zwalczaniem tych paskudnych trądzików z twarzy.- Uśmieszki z twarzyczek dziewczyn momentalnie zbladły, za to cała klasa wybuchła śmiechem. Nauczyciel nie był pocieszony niestosownym zachowaniem jasnowłosej, dostała karteczkę z którą miała natychmiast zgłosić się do dyrektora. Chwyciła za kawałek papieru i wyszła. Oczywiście nie zamierzała iść do dyrektora, nie była przecież głupia i w ogóle jej nie zależało na wysłuchiwaniu nużących reprymend mężczyzny. Zamiast tego skierowała się do łazienki gdzie przemyła twarz wodą, zerknęła w lustro podczas gdy powróciła myślami do koszmaru. Nagle zaczęła szlochać niekontrolowanie.
OdpowiedzUsuń[ powiązanie jest. tylko co zrobić aby ich drogi znowu się zeszły. hm. mówiąc szczerze na dziś wypaliła mi się wena. kurczę. odezwę się do Ciebie jutro. bo przychodzi mi tylko pomysł ratowania Josie z opresji kiedy ta była pijana a nie mogła tak wrócić do domu bo od razu by oberwała. albo, że to Leośka powiedziała jej o znalezieniu ciała B. i wiedząc jak ta była jej bliska pomagała jej się podnieść dzięki czemu odzyskały kontakt.]
OdpowiedzUsuń